17 lipca 2012

07-08.07.2012 - Międzynarodowa Wystawa Psów Rasowych w Warszawie (Starej Miłosnej)

Inaczej wyobrażałam sobie tę wystawę... 
Atmosfera była zupełnie inna niż na poprzedniej wystawie (krajowej). Krajówka podobała mi się znacznie bardziej...
Tym razem było jeszcze upalniej i nie wszystkie psy miały dostęp do zacienionego miejsca. Ringi były małe, a miejsca dla wystawców i ich psów było jeszcze mniej. Między pawilonami rozstawionymi przez organizatora (dosłownie kilka na 2,5 tys. zgłoszonych psów), a ringami było tak mało miejsca, że nie można było rozstawić namiotu, a Ci, którzy "nie załapali się" na miejsce pod pawilonem byli upakowani koło niego jak sardynki w puszce, a zwiedzający i przechodzący obok ringów ludzie, prawie wchodzili na leżące obok psy. 

Nam na szczęście udało się znaleźć skrawek cienia przy pawilonie, ale mimo tego okładaliśmy Orlando mokrymi ręcznikami, jeszcze intensywniej niż na poprzedniej wystawie, bo warunki były jeszcze gorsze.

Na pierwszy ogień poszliśmy właśnie my - Orlando i ja, ponieważ błękity były oceniane pierwsze (od 10:00), najpierw weszliśmy my, później efektowny CASHMERE HEAVENLY BLUE Margarejro, a później oceniane były suki.

Orlando na ringu zachowywał się o wiele lepiej niż poza nim. Poza ringiem strasznie ciągnął do wszystkiego i prawie wpakował się do namiotu stojącego obok, nie naszego ;) Mimo zmagań z nieodpartą chęcią "niuchania" i witania się z każdym przechodzącym obok niego człowiekiem albo psem, jakoś udało mi się wprowadzić go na ring, pobiec z nim i jakoś go zaprezentować :) 

Orlando zaprezentował się tak, jak chciałam i dostał ocenę doskonałą, tytuł Zwycięzca Młodzieży, wniosek CAJC i złoty medal - drugi do kolekcji. No i oczywiście buziaka po zejściu z ringu :)

Porównanie o Najlepszego Juniora w Rasie wygrała FANABERIA Margarejro, która bardzo mi się podobała :)

Niestety zdjęć swoich nie mam. Nie było kiedy "cykać", gdyż moje ręce były zajęte kurczowym trzymaniem smyczy, bo jak już wcześniej wspominałam Orlando baaardzo polubił węszenie w trawie i witanie innych piesków i ich właścicieli... ale głównie piesków. 

Po ocenie jeszcze chwilę popatrzyliśmy na inne psy, ale później poszliśmy sobie z tej patelni w stronę drzew i dopiero tam w cieniu zjedliśmy sobie kiełbaskę i wyjechaliśmy :)